Henocha, po hebrajsku nazywany wtajemniczonym. Według Mojżesza jeden z praojców narodu żydowskiego, syn Jereda, od tysięcy lat pozostaje w cieniu swojego syna Matuzalema który po hebrajsku nazywany był
"człowiek pocisku", który rzekomo dożył do 969 lat. Henoch żył w tak wielkiej przyjaźni z Bogiem, że Pismo Święte mówi, iż nie umarł, ale został zabrany do Nieba na ognistym rydwanie. Dobrze się stało, że pozostawił po sobie kronikę, z której można odczytać informacje dotyczące ówczesnej wiedzy z dziedziny astronomii, uzyskujemy informacje o pochodzeniu bogów, oraz szczegóły dotyczące "grzechu pierworodnego". Gdyby sprawy potoczyły się zgodnie z wolą ojców Kościoła, to wówczas nikt nigdy nie dowiedziałby się o istnieniu Księgi Henocha. Tymczasem los sprawił, że zwierzchnicy wczesno etiospkiego Kościoła włączyli kronikę Henocha do swego kanonu!
Wiadomość o tym dotarła do Europy w
pierwszej połowie XVII stulecia, lecz dopiero w 1773 r. brytyjski
podróżnik i badacz afrykańskiego kontynentu J. Bruce przywiózł do
Anglii jeden egzemplarz Księgi Henocha. W następnych latach były w obiegu
jej łacińskie odpisy, które nie przedstawiały jednak dużej
wartości. W 1855 r. dokonano we Frankfurcie pierwszego niemieckiego
przekładu tej księgi. W międzyczasie odkryto fragmenty bardzo
wczesnych zapisów, sporządzonych w języku greckim. Po porównaniu tekstu
etiopskiego z greckim zgodnie zaopiniowano, że ich treść jest autentyczna.
Chciałbym przedstawić fragmenty Księgi Henocha, ale jednocześnie dać nowy impuls do ich ścisłej interpretacji.
"Wprowadzono mnie do nieba.
Wszedłem weń i zbliżałem się do muru zbudowanego z krystalicznych kamieni i otoczonego językami płomieni; mur ten napawał mnie lękiem. Wstąpiłem w te smugi ogniste i zbliżałem się do domu ogromnego, zbudowanego z krystalicznych kamieni. Ściany owego domu podobne były do podłogi wyłożonej kryształowymi płytkami, a jego podwalina była również z kryształu. Jego sklepienie było jak rozpostarty kobierzec pełen gwiazd i błyskawic, a wśród nich ogniste cheruby. Morze ognia okalało jego ściany, a wrota płongły ogniem".
Bardzo proszę każdego z nas, aby na swój sposób zinterpretował ten przytoczony fragment. Natomiast przytoczę interpretację słynnego pisarza Danikena:
"
Sądzę, jestem prawie pewien, że
Henoch został przetransportowany promem kosmicznym z Ziemi do
statku-bazy umieszczonej na orbicie okołoziemskiej. Połysk metalowej
powłoki pojazdu kosmicznego robił na nim wrażenie, że jest
"zbudowany z krystalicznych kamieni". Przez żaroodporny sufit ze szkła
pancernego mógł widzieć gwiazdy i meteoryty oraz rozbłyski dysz
sterujących mniejszych pojazdów kosmicznych. ("Jego sklepienie było jak
rozpostarty kobierzec pełen gwiazd i błyskawic, a wśród nich ogniste
cheruby.") Henoch widzi również jaskrawo błyszczącą ścianę pojazdu
kosmicznego, zwróconą w kierunku Słońca. A może wprowadzały go w zdumienie
oślepiająco jasne smugi wyrzucane z dysz hamujących rakiet?
Na pewno opanował go strach na myśl, że będzie musiał wejść w
ten ogień. Jednak w kilka chwil później ogarnęło go jeszcze większe
zdumienie, gdy odczuł, że wnętrze "domu" jest "zimne jak śnieg".
Naturalnie nasz reporter Henoch nie miał pojęcia o możliwości wyrównywania
ciśnienia i klimatyzacji pomieszczeń, dziedzinach techniki opanowanych
już przez przybyszów z Kosmosu".
Pamiętajmy czym jest Apokryf. Apokryf (gr. ἀπόκρυφος, ápókryphos – ukryty, tajemny) – określenie używane obecnie głównie w kontekście ksiąg o zabarwieniu religijnym z okresu przełomu naszej ery, które Kościół Katolicki uważa za nienatchnione, w szczególności to księgi niewchodzące w skład Biblii. W kolejnej części zostanie przytoczony fragment spotkania z Najwyższym, oraz skąd wiedział Henoch jak wygląda układ słoneczny.
Źródło: " Mój świat w obrazach" Erich von Daniken
Wikipedia: definicja apokryfu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz